Cześć!
Zapraszam Cię dzisiaj do odsłuchania podcastu, o tym, w jaki łatwy i szybki sposób Wirtualna Asystentka może rozliczać się z klientem, nawet jeśli nie ma jeszcze własnej działalności!
Gościem w moim podcaście była Zuzanna Ilków z USEME. 🙂
Rozmowa została nagrana w ramach jednego z 24 tematów w tegorocznej edycji Kalendarza Adwentowego Wirtualnej Asystentki!
Słuchaj i korzystaj:
Nasz Gość – Zuzanna Ilków z Useme
W Useme Zuza zajmuje się praktycznie wszystkim, bo jest w serwisie prawie od początku. Specjalizuje się głównie w tym, żeby doradzać freelancerom i freelancerkom, jak najlepiej się rozliczać. I jak sprawdzić, żeby ten freelancer był efektywny, bezstresowy i skupiony na tym, co najważniejsze, czyli na pracy, a nie na biurokracji.
Useme bardzo ułatwia pracę, z tą biurokracją, która może być czasochłonna.
Zaprosiłam Zuzę do tego odcinka, aby porozmawiać o sposobach rozliczenia się, głównie skupimy się tutaj na Wirtualnej Asystentce, która współpracuje ze swoim klientem.
Jak to działa w praktyce?
Zuza:
W praktyce wydaje mi się, że jest to najbardziej przyjazny sposób rozliczania dla osób, które:
- chcą się rozliczyć z usług dla klientów,
- chcą wykonywać zlecenia,
ale nie mają własnej działalności gospodarczej.
Być może słuchacze spotkali się już z taką sytuacją, że klient jest zainteresowany usługą, ale nie bardzo chce podpisywać umowy o dzieło albo umowy zlecenia, bo oznacza to dla niego dodatkowe koszty, dodatkowe obowiązki, dodatkowe dokumenty do wypełnienia.
I prosi o rozliczenie B2B, jak między firmami, na podstawie faktury VAT.
Dla osób, które nie mają działalności gospodarczej, powstało Useme.
Ponieważ pozwalamy wystawiać fakturę VAT osobie fizycznej. Czyli nie musisz zakładać firmy, nie musisz mieć spółki po to, żeby wystawić fakturę, jak prawdziwa firma.
USEME zajmie się za Ciebie ZUS-ami, rozliczeniami podatkowymi itd.
Zuza:
Dokładnie tak to wygląda. Pozwalamy freelancerowi/freelancerce skupić się na jego/jej pracy i zajmujemy się całą obsługą jego podatku i jego umowy. A jednocześnie przejmujemy wszystkie obowiązki zleceniodawcy.
Czyli Wasz klient, nie musi już:
- zajmować się podpisaniem z Wami umowy,
- odprowadzeniem zaliczki na PIT,
- zarejestrowaniem całej umowy w ZUS-ie,
- i całą masą wszystkich tych oboczności.
Natomiast rozwiązanie jest w pełni legalne.
Zdaję sobie sprawę, że to natychmiast zapala lampkę ostrzegawczą, jak to jest? Jestem osobą fizyczną, nie mam firmy i mogę wystawić fakturę? No to chyba tak nie działa.
My zapewniamy pełną legalność takiego rozliczenia, ponieważ zawieramy umowę o dzieło, umowę zlecenia z freelancerem lub freelancerką, i na tej podstawie kupujemy tę pracę, którą ma wykonać i sprzedajemy ją na podstawie faktury VAT klientowi. Wydaje mi się, że to jest takie najlepsze uproszczenie, żeby wyjaśnić, co my robimy i dlaczego to działa, jest skuteczne i jest lubiane.
A co jeśli na przykład ja, mieszkam w Szkocji, czyli mieszkam poza Polską, a moi klienci są z Polski i w Polsce mają założone działalności gospodarcze. Czy nadal mogę skorzystać z Waszych usług?
Zuza:
Tak. Jesteśmy bardzo mocno nastawieni na współpracę międzynarodową.
Ogólnie jest tak, że jeżeli mamy założoną firmę w Polsce, nie zawsze możemy wystawić fakturę międzynarodową, która jest zwolniona z VAT-u.
Co oznacza, że nasz klient dostaje wtedy polską fakturę i rozkłada ręce, bo musiałby zapłacić VAT w wysokości 23%, a na przykład w jego kraju ten podatek wynosi tylko 18%.
W takiej sytuacji, nawet jeśli prowadzisz działalność gospodarczą, ale nie możesz wystawić międzynarodowych faktur, możesz skorzystać z Useme.
My wystawimy faktury zwolnione z VAT-u, tzn., że Twój klient, niezależnie od tego, czy jesteś w UE, czy jesteś w Europie, czy jesteś w dowolnym innym wybranym przez Ciebie miejscu na świecie, możesz wystawiać fakturę bez VAT-u, którą Twój klient sobie opłaci w dowolnej walucie.
Rozliczenie po stronie klienta
Agnieszka:
Korzystam z usług Useme jako ta osoba zlecająca, czyli mam tego wykonawcę swoich usług i wiem, jak to wygląda po stronie klienta kupującego tę usługę od Was i opłacającego fakturę. Bo to jest mega proste.
Dostaję link do faktury, klikam sobie w link, otwiera mi się płatność, na przykład kartą, czy szybkie przelewy bankowe, ale tą kartą to jest mega wygodne.
Rzeczywiście, nieważne czy mam polską kartę, czy z UK, czy skąd tam jeszcze chcę, ale zewsząd jestem w stanie sobie opłacić jako kupujący.
Rozliczenie pracy z dowolnego miejsca na ziemi
Zuza:
Jeśli korzystasz z tej możliwości, jaką daje wirtualna asystentura, czyli pracujesz z dowolnego miejsca na świecie, to pytanie jest jeszcze takie — gdzie chcesz płacić swoje podatki?
Jest grupa dziewczyn, które przeprowadziły się, ale jakby ciągle ich centrum życiowych interesów jest Polska. Na przykład cała rodzina zostaje w Polsce i wtedy możesz zlecić dalej opłacanie Twojego podatku w Polsce.
Jeśli zdecydujesz się, żeby jednak rozliczać się z rządem kraju, w którym mieszkasz, trochę Ci to ułatwimy. Ponieważ wyślemy wynagrodzenie w kwocie brutto, tak jak się to robi w Stanach Zjednoczonych i rozliczasz się sobie samodzielnie, korzystając z tej skali podatkowej, która jest dla Ciebie właściwa.
W ten sposób my nie musimy na bieżąco sprawdzać zmian podatkowych w różnych krajach. Ty jesteś z tym na bieżąco i możesz po prostu wybrać to rozwiązanie, które jest dla Ciebie najbardziej korzystne.
Kilka trików i lifehacków dla wirtualnych asystentek, które by chciały spróbować takiego rozliczenia
Zuza:
Wirtualna asystentura jest specyficzną formą freelancingu, ponieważ nawet księgowi w Polsce nie zawsze mają pomysł, na jaką umowę zakwalifikować taką usługę.
- Czy wirtualna asystentka jest wynagradzana za to, co robi?
- Czy raczej za to, że w ogóle jest gotowa do pracy np. przez 6 godzin, cierpliwie czeka, aż klient zleci jej wykonanie jakichś zadań?
Dlatego dla tych z Was, którzy chcieliby skorzystać z takiej możliwości i wystawiać fakturę VAT za wirtualną asystenturę, podpowiadam, żeby dzielnie zbierać wszystko to, co robicie.
Jeśli Wasz klient, zleca Wam:
- napisanie 15 postów na FB,
- przygotowanie kalendarza publikacji,
- umówienie spotkań,
- załatwienie jakiejś części korespondencji,
warto, jest przygotowywać z tego wszystkiego ilościowy raport.
Dzięki temu nie ma wątpliwości, że zostaliście wynagrodzeni za efekt Waszej pracy. I na tej podstawie można rozliczyć Waszą usługę jako umowę o dzieło.
To jest praktyka, którą bardzo lubimy w Useme, ułatwia masę rzeczy, jeśli chodzi o współpracę na linii my — urząd. I jednocześnie sprawia, że rozliczenie z nami, czyli wystawienie faktury, nie powinno Wam zająć więcej niż 90 sekund.
Z perspektywy zleceniodawcy, jest to w miarę proste, bo odbierasz od nas maila, w którym jest faktura i opłacasz ją jednym kliknięciem. I staramy się, żeby dla freelancera to rozwiązanie było tak samo łatwe. Żeby wystawić fakturę, wystarczy, że wypełnicie prosty formularz do wystawiania faktur na naszej stronie, gdzie trzeba podać dane klienta, z którym się rozliczamy, opisać króciutko swoją pracę i załączyć raport lub pliki wynikowe potwierdzające, że rzeczywiście zrobiliście to, o czym piszecie. I to jest wszystko. Dlatego powiedziałam o 90 sekundach.
Bardzo nam na tym zależy, bo w momencie, w którym nie jesteśmy zadowoleni z poziomu biurokracji i potwornych ilości formalności, których trzeba dopełnić, zawierając umowę, my jesteśmy tym elementem, który to uprasza.
Czy Wirtualna Asystentka dostanie wsparcie w ruszeniu z rozliczeniami za pomocą Useme?
Zuza:
Pozwolę sobie teraz na taki moment nieskromności. Otrzymywaliśmy dobre informacje zwrotne, żeby nie używać słowa feedback, jeśli chodzi o naszą obsługę klienta.
Bardzo staramy się, żeby odpowiadać na maile w przeciągu maksymalnie dwóch godzin.
W momencie, w którym napiszecie do nas, kiedy centrum jest już nieczynne, mamy całkiem przyzwoicie zrobione, jeśli mogę tak nieskromnie powiedzieć Centrum Pomocy Online, gdzie znajdują się odpowiedzi na pytania, czy są omówione kwestie, z którymi możecie się spotkać, zakładając konto.
Dążymy do tego, aby nasza strona, była jak najbardziej intuicyjna. Żeby wystartować, jest potrzebne konto.
Proszę się nie wystraszyć, że będziemy pytali o imię, nazwisko, adres i nr PESEL, ponieważ, podkreślam to jeszcze raz, zawieramy z wykonawcami/wykonawczyniami umowę o dzieło. I musimy potem ją zgłosić do Urzędu Skarbowego i zapłacić za tę osobę podatek.
Może pierwsze wrażenie jest takie — ale dlaczego chcecie moje dane, jeszcze może numer buta? Ale jest to po prostu podyktowane przepisami prawnymi.
A drugi krok, jaki należy wykonać, to wypełnić ten formularz do wystawiania faktur. I cała magia będzie się już działa w tle. Bez udziało wszystkich pozostałych zaangażowanych osób, żeby oszczędzać Wasz czas.
Od kuchni, jeśli mogę opowiedzieć, tak to wygląda…
My przyjmujemy taki formularz, sprawdzamy, czy zgadzają się dane, czy nie ma tam słów, które nie powinny paść, obraźliwych dla urzędu na przykład (zdarzały się takie przypadki).
Fantazja freelancerów jest nieograniczona. W niektórych przypadkach było czuć frustrację, że polski system podatkowy, nie zalicza się do najprostszych.
Po sprawdzeniu takiego formularza wysyłamy do klienta informację — wirtualny asystent lub asystentka taki, a taki, chce rozliczyć umowę, proszę, opłać tę pro formę, jeśli wiesz, że ta praca jest na pewno ukończona i jesteś z niej zadowolony.
Zleceniodawca klika i opłaca, dostaje fakturę VAT zaraz po zaksięgowaniu płatności, a my od tego momentu, w ciągu 24 godzin, wysyłamy na konto asystenta/asystentki kwotę netto.
Wszystko jest dokładnie wyliczone, jest opisane, jaka była stawka podatku, gdzie odprowadziliśmy ten podatek, do jakiego US i ile pobraliśmy opłaty serwisowej za obsługę tej umowy.
Kalkulatory są, praktycznie rzecz biorąc, od każdego miejsca, gdzie wpisuje się widoczne, żeby nikt nie miał wątpliwości. Ale zawsze służymy radą i pomocą, jeśli na przykład nie zgadzają się kwoty, nie wiadomo, co dokładnie wpisać, pojawiają się wątpliwości przy kwotach netto i brutto.
Nasze Centrum Obsługi odpowiada na wszystkie te pytania i doradza, co wpisać, żeby obie strony były zadowolone.
Podatki…
Zuza:
Podatek jest ciągle ten sam, to jest podatek dochodowy. Ja wiem, że to brutalnie brzmi, ale wszyscy jesteśmy zobowiązani, żeby go zapłacić. I jedyne co może się zmienić, to (przepraszam, teraz będzie trochę fachowego słownictwa), to jest koszt uzyskania przychodu.
W przypadku wirtualnej asystentury, jeśli rozliczamy paczkę prac, w której część miała bardzo twórczy charakter, na przykład przygotowanie indywidualnych grafik na media społecznościowe, a jednocześnie rzeczy, które z punktu widzenia polskiego prawa, mają (przepraszam za wyrażenie) mniej twórczy charakter, jak na przykład napisanie 17 krótkich powiadomień mailowych, to w tym wypadku, będziemy to rozliczali, z niższym kosztem uzyskania przychodu.
Tutaj nie będzie zbyt dużej ulgi, mam na myśli ulgę podatkową i prawdopodobnie, wystawiając umowę w serwisie Useme, w kategorii wirtualnych asystentek lub innych prac biurowych ten KUP, będzie szedł na stałe na 20%, nawet nie będzie możliwości, żeby się tam pomylić albo coś gdzieś kliknąć.
Natomiast, jeśli akurat tak się złożyło, że Wirtualna Asystentka miała świetny miesiąc, pracowała tylko jako montażysta albo tylko jako grafik, to w tym wypadku, rzeczywiście jest taki trik — przy tego typu pracach, możemy zaznaczyć, że przekazujemy do nich prawa autorskie i ustawy przewidują, że wtedy zainwestowaliśmy trochę więcej własnych pieniędzy, żeby wykonać tę pracę, bo potrzebowaliśmy narzędzi, potrzebowaliśmy warsztatu. Dlatego zapłacimy niższy podatek. I on będzie o połowę niższy.
To jest ten trik, który można wykorzystać, żeby zarobić troszkę więcej na rękę, tak jak mówię, tylko w przypadku prac, które mają ewidentny, twórczy charakter. I do których przekazujemy prawa autorskie.
Niestety, od ostatnich 2-3 lat, copywriting, przestał być uznawany za pracę twórczą, chyba że publikujemy te teksty w formie książki lub w formie gazety. I jeśli jest to tytuł, który posiada numer ISBN.
Powiedziałabym, że teraz weszłam bardzo mocno w takie technikalia, nie jestem pewna, czy one dokładnie odpowiadają potrzebom wszystkich Wirtualnych Asystentek.
Taki bonus na koniec mojej wypowiedzi, to żeby zapamiętać, że przy pracy graficznych, filmowych, można obniżyć swój podatek, przekazując klientowi swoje prawa autorskie do wykonanego przez siebie projektu. To jest najważniejsze z tego.
Useme Club. O co chodzi?
Zuza:
To jest nasz ukłon, w stronę użytkowników, którzy regularnie korzystają z naszych usług.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że wszystko drożeje, życie też, ale chcemy pozostać konkurencyjni dla innych rozwiązań i wiemy, jak się żyje freelancerom — nie każdy miesiąc jest świetny. Dlatego osoby, które korzystają z nas regularnie, czyli w ciągu kwartału rozliczą przynajmniej 6 umów, korzystają z programu zniżek.
Ponieważ nasza prowizja jest wyliczona indywidualnie, na podstawie każdej umowy na podstawie algorytmu i nie jest to jakby zawsze ten sam procent, obniżka tej prowizji również jest od niego uzależniona. Dlatego nie mówię, że jest ona zawsze niższa o 5% lub niższa o 3%., bo bardzo ciężko byłoby mi takie wyliczenia przedstawić.
Useme Club poza tym pozwala blokować prowizję na pewnym poziomie. Dla umów o wartości powyżej 2 100 złotych prowizja zatrzymuje się na tym samym poziomie. I niezależnie od tego, czy to wtedy już będą 3 tys. czy 5 tys.
Useme Club od pewnej wartości umów prowizja przestaje rosnąć i zatrzymuje się na stałym poziomie.
Także zachęcam gorąco do tego, żeby rozliczać się przez nas.
Uczestnictwo w Useme Club jest przyznawane automatycznie, na koniec każdego kwartału, podliczamy, ile kto miał umów i ile zapłacił prowizji. Wtedy można się znaleźć w tym gronie i korzystać ze zniżek, co również dzieje się automatycznie.
Taki mały lifehack, taka porada dla Pań/Panów, którzy chcieliby zacząć korzystać z Useme, by sprawdzić, jak to działa — pierwsze rozliczenie mogą wykonać za darmo. Ale aby z takiej opcji skorzystać, po założeniu konto trzeba uzupełnić sobie portfolio. Napisać kilka słów o sobie i my wtedy za wysiłek związany z uzupełnieniem tej wizytówki, nagradzamy takiego użytkownika/taką użytkowniczkę darmowym rozliczeniem. Jeśli ktoś jest ciekawy i chciałby sprawdzić, jak to działa, to zapraszam, dajemy taką możliwość, taką furteczkę.
Agnieszka: gdybym dzisiaj zaczynała, właśnie byś mnie kupiła i przekonała do Waszych usług
Agnieszka:
Serio. Bo tak szczerze mówiąc, jak weszła w Polsce działalność nierejestrowana, to sobie myślałam, że w Polsce będzie prościej.
W UK mieszkam, pracuję i tutaj mam założoną firmę, ale jak zaczynałam kilka lat temu, to zaczęłam w UK od tzw. zarejestrowanej firmy. Wtedy był pułap chyba do tysiąca funtów rocznie, tego pierwszego przychodu. Dlatego to była idealna sytuacja – do tysiąca funtów nie musiałam nic płacić ani niczego zgłaszać.
To jest takie bardzo proste tutaj, nie ma kruczków itd., ale w Polsce to jest dosłownie cała lista. I nawet w ramach worqAssist, z Dominiką Młyńską napisałyśmy e-booka o działalności nierejestrowanej dla Wirtualnych Asystentek, więc jak coś polecam. Bo ta działalność wcale nie jest dla każdego.
A takie mam wrażenie, że Useme, daje naprawdę mnóstwo takich korzyści i jest bardzo prostym rozwiązaniem. Tym bardziej, że to Wy podatek zapłacicie, odprowadzicie do skarbówki, mnie w zasadzie nic nie interesuje, pewnie jakiegoś PIT-a od Was na koniec roku dostanę i to w zasadzie wszystko.
Wirtualna Asystentka uzupełnia swoje konto, wpisuje informacje o rozliczeniu i dostaje kasę od klienta
Zuza:
Dokładnie tak to ma wyglądać. Ponieważ wychodzimy z założenia, że freelancerzy naprawdę mają ważniejsze rzeczy do roboty. I jeśli trzeba być swoją własną kadrową, specjalistą od marketingu, PR-owcem, marketingowcem, sprzedawcą i jeszcze wykonywać swoją pracę. Więc przynajmniej księgowość możemy ściągnąć z barków freelancerów.
Zaryzykowałabym stwierdzenie, że jesteśmy rozwiązaniem, dla osób, które nie mają cierpliwości na działalność nierejestrowaną albo uważają, że progi dochodu na tej formie rozliczenia są za niskie i w ogóle szkoda czasu, ale jeszcze nie zdecydowały się na własną działalność gospodarczą, bo np. nie widzą za bardzo potrzeby, sensu w tym, żeby opłacać bardzo wysokie składki ZUS.
Wirtualna Asystentka + etat i rozliczenie przez Useme
Zuza:
Zwłaszcza że one od Nowego Roku rekordowo wzrosną. Dlatego możemy tutaj być alternatywą dla dziewczyn, dla chłopaków, którzy w całości poświęcają się wirtualnej asystenturze albo traktują to jako dodatkowe zajęcie, po godzinach pracy, jeśli np. są zatrudnieni na pół etatu lub na jakąś jego część.
Połowa naszych użytkowników (było to dla mnie duże zaskoczenie) łączy freelancing z normalną, stacjonarną pracą etatową. Nie jest to wcale rozwiązanie niezwykłe albo rzadko spotykane, a wiem, że copywriting i wirtualna asystentura, cieszą się dużym zainteresowaniem wśród osób, które chcą spróbować swoich sił jako freelancerzy.
Jeśli trafią na Twój podcast osoby, które dopiero się zastanawiają, czy ta forma pracy jest w ogóle dla nich albo chcieliby spróbować wykorzystać swoje talenty do pomagania innym w ogarnięciu firmy, kalendarza i biznesu, to myślę, że to jest dobre combo.
Agnieszka:
Cały czas przypominam tutaj, że jeśli chcesz być Wirtualną Asystentką, a jesteś na etacie, to nie rzucaj go jeszcze, tylko spokojnie po godzinach pracy spróbuj, weź sobie na kilka godzin w tygodniu jakieś zlecenie od klientów czy jednego, czy dwóch, takich malutkich klientów i spróbuj. Czy to jest coś dla Ciebie.
Bo mówi się, że Wirtualna Asystentka siedzi sama w domu, przy komputerze i klika, ale przede wszystkim to jest ciągły kontakt z drugim człowiekiem, z klientem.
To nie jest tak, że tylko i wyłącznie siedzę zamknięta w pokoju i gdzieś tam sobie klikam. Nie, nie, nie. To wbrew pozorom wygląda zupełnie inaczej. Więc tutaj czasami jest zonk, że myślałam, że jestem introwertykiem, zamknę się w domu, nie będę już wychodzić z domu i będę spokojnie pracować na swoim. Poniekąd trochę to tak wygląda, ale w dużej mierze… no nie do końca jednak. Jednak trochę inna jest ta rzeczywistość w środku.
Zuza:
Myślę, że zanim zaczniemy jakąkolwiek pracę, warto jest posłuchać, co mówią doświadczone osoby, bo może nam się wydawać, że się do jakiejś pracy nie nadajemy, na przykład nie wyobrażam sobie, żebym po godzinach miała jeszcze siedzieć przy komputerze i patrzeć w tabelki, a tymczasem okazuje się, że tak jak z wirtualną asystenturą, to mogą wcale nie być tabelki.
I mogą być ludzie, z którymi się umawiasz, z którymi współpracujesz, z którymi pracę koordynujesz, zarządzasz jakimś projektem i myślę, że takie połączenie etatu i najpierw małego zlecenia, daje bardzo fajny kontrast pomiędzy tym, jak wygląda moja codzienna praca i tym, jak jeszcze może wyglądać moja praca. Bo może to jest dokładnie to, co chcę robić w życiu, a nie miałam odwagi spróbować.
Dlatego również popieram Cię tutaj. Zostawienie swojego etatu na jakiś czas i połączenie go z dodatkową pracą, daje jeszcze pewne porównanie na świeżo, obecnych doświadczeń pracy etatowej i doświadczeń pracy zdalnej/wirtualnej.
Znam osoby, które stwierdziły, że ta druga opcja jest lepsza i to był ostatni dzień na etacie.
Agnieszka:
Właśnie, ale też się spotkałam z takimi osobami, co gdzieś spróbowały… Pamiętam, że na moim kursie Profesjonalna Wirtualna Asystentka miałam jedną Dziewczynę, która gdzieś tam zaczęła, przerobiła połowę kursu i gdzieś tam złapała jednego klienta tak na próbę. Zachęcam, żeby już coś od razu łapać klientów i działać w praktyce…
I doszła do wniosku, że nie. To nie dla Niej. Ona woli ten spokój na etacie, iść sobie do biura na te 8 godzin, wyjść, nic jej nie interesuje, a to jest gdzieś tam, cały czas myślenie.
I te rozliczenia, tak, jak teraz rozmawiamy o nich i to wszystko, co się tam ma zadziać, to właśnie zależy od tego, jakie mamy podejście do różnych rzeczy.
I warto też przetestować, bo to jest skrawek ziemi, której jeszcze nie poznaliśmy i warto tam się po prostu przejść, zobaczyć, jak tam jest. Bo jak to mówi przysłowie — wszędzie dobrze, gdzie nas nie było albo gdzie nas nie ma. To jest właśnie to, żeby przetestować sobie, sprawdzić. I Useme, może w tym bardzo pomóc.
Dlatego tutaj myślę, że to jest fajne combo, połączenie tego testowania, spaceru, ale takiego zabezpieczenia, bo nawet jeśli byłaby to taka jednorazowa wypadowa akcja, gdzie mam tego klienta, rozliczę się z nim i stwierdzę, że jednak nie, to nie dla mnie… Wszystkie te księgowe rzeczy ogarniacie i jestem pewna, że jest to tak zrobione, jak powinno. Nie muszę biegać po różnych doradcach podatkowych, księgowych. Dostaję PIT-a, rozliczam się…
Zuza:
Tak… zastanawiać się, gdzie to wpisać swój PIT itd.
Wiesz, jest jeszcze ta kwestia, że z Useme możesz skorzystać wtedy, kiedy potrzebujesz.
Ponieważ u nas nie ma żadnych, miesięcznych abonamentów.
Osoby, które stwierdziły, że… kiedy dzień jest dłuższy, to wolałyby na przykład leżeć nad rzeką i patrzeć na kaczki, spoko, ale od listopada na przykład, kiedy są dłuższe wieczory, to chętnie podłapię jakiegoś klienta, bo wtedy sprawia mi przyjemność przebywanie w domu, klikanie, kontakt z ludźmi, załatwianie spraw na liście „to do”, daje mi to satysfakcję, to jest mój sposób spędzania czasu jesienią i zimą.
W tym wypadku nie masz takiego problemu, że przez pół roku płacisz za firmę, z której nie korzystasz. Czujesz, że Ci to drenuje kieszeń albo wisi nad Tobą i myślisz — kurcze, marnuję tę firmę, a zapłacić za wszystkie ZUS-y i ubezpieczenia muszę.
Na pewno zostawia trochę więcej elastyczności i wydaje mi się, że w każdej dziedzinie freelancingu, to elastyczne podejście, dopasowanie tego, jak wyobrażam sobie moją pracę w życiu, to jest chyba ta największa zaleta. A my również jesteśmy od tego, żeby czynić tę pracę bardziej elastyczną. Nie musisz podpisywać kontraktów na 12 miesięcy, nie musisz zobowiązywać się do płacenia co miesiąc 1 500 zł – żadne takie rozwiązania. Nie musisz nawet pilnować, ile zarobiłeś, żeby wiedzieć, na który próg podatkowy, ZUS-owy się załapiesz, dlatego, że po prostu, my tego pilnujemy.
Idealna opcja na początek, jak się zaczyna być Wirtualną Asystentką, ale także opcja na stałe
Zuza:
Na przykład przy dzielnym korzystaniu i aktywnym szukaniu klientów, czy rozliczaniu się, jak najbardziej tego też pilnujemy.
Wiesz Agnieszko, jest jeszcze taka kwestia, że … wróciłam teraz myślami do osób, które zaczynają albo które już postawiły pierwsze kroki jako wirtualni asystenci, asystentki, że bardzo dużo zależy od tego, jak wystartowali.
Nie wiem, czy w Twojej branży to też tak wygląda… Mam doświadczenie z mediami społecznościowymi, copywriterami, blogerami.
Warto, zanim wystartujemy, zrobić sobie, chociaż wstępny research i sprawdzić, czy moje wyobrażenia tego, jak będę pracować i w czym będę pracować i z kim, na jakich narzędziach, pokrywają się z tym, jak to będzie wyglądało w rzeczywistości.
Wydaje mi się, że ten mit freelancera, który siedzi z komputerem pod palmą, popija drinka i patrzy na szmaragdowe morze, trochę już odchodzi do lamusa.
Natomiast jeśli chodzi, o Wirtualne Asystentki wydaje mi się, że nie wszyscy mają świadomość pracy z klientem i tego, że tutaj trochę więcej obowiązków niż zwyczajowo na etacie. Ale, że jest też większa satysfakcja.
Agnieszka:
Oj tak, zgodzę się z Tobą. Rzeczywiście, masz rację. Myślę, że takimi fajnymi sposobami na to, żeby zobaczyć, zanim się już zacznie, jest udział w różnych szkoleniach, kursach, webinarach, które są zorganizowane w sieci. Natomiast w worqAssist, ja robię też np. kurs Profesjonalna Wirtualna Asystentka, więc tutaj też jest jakaś opcja, gdzie mogę wejść, zobaczyć od zera jak zacząć, co robić itd.
Zuza:
Wiesz co… wyważanie otwartych drzwi. Ja myślę, że to jest ten moment, w którym duża grupa przyszłych freelancerów, może się poczuć zniechęcona. Bo okazuje się, że narzędzi do pracy zdalnej, do obsługi moich klientów, do rozliczeń jest tak dużo, że w zasadzie mogę spędzić kolejne 4 miesiące, doktoryzując się z różnych rozwiązań, opłacając odstępy do narzędzi, które nie zawsze będą mi potrzebne, więc tak, popieram tutaj dobry kurs, dobry poradnik, przewodnik w stylu 101 pierwszych rzeczy, które musisz wiedzieć, to jest naprawdę fajna podstawa, bo daje Ci pewną wiedzę, od czego zacząć, a co zupełnie sobie odpuścić i nie marnować na to czasu. Może kiedyś w przyszłości. Ale to pokazuje, co jest tak naprawdę esencją.
Z jakiegoś powodu, wydaje mi się, że kwestie finansowe są najbardziej spychane na boczny tor, w myśl zasady, że jakoś to będzie. Albo klient mi powie, do… tak drastycznych przykładów, jak — a po co mi umowa? Więc to jest ten moment, w którym warto by było uczulić, żeby nie zasypiać gruszek w popiele i nie zostawiać sobie kwestii rozliczeń na koniec.
Ponieważ znam Twój profesjonalizm, wierzę, że, wspominasz o tym swoim kursantom, żeby nie zapominać o takich kwestiach. Ale tak naprawdę, jak już się weźmie tę pierwszą łyżeczkę, ukroi pierwszy kawałek, ugryzie tego słonia, to się okazuje, że nie taki diabeł straszny. Więc zachęcam wszystkich, żeby wyjść ze swojej strefy komfortu. Dać sobie okazję spróbowania czegoś, co może się okazać totalnym strzałem w dziesiątkę i przygodą naszego życia.
Agnieszka:
O właśnie, ja zawsze powtarzam, że tak jak mówiła Babcia mojego Męża, że lepiej coś spróbować i żałować, że się spróbowało, niż żałować, że się nawet nie spróbowało.
Zuza:
Na szczęście przy wirtualnej asystenturze nie mówimy o kupnie na przykład stacji roboczej, bardzo drogich programów do obsługi, tutaj ten punkt inwestycji jest bardzo wysoki, ale punkt zwrotu, może bardzo przyjemnie zaskoczyć.
Agnieszka:
Dokładnie, dokładnie tak. A tak przedpremierowo mogę zdradzić, że w ramach kursu Profesjonalna Wirtualna Asystentka, będzie też taki dostępny moduł, w którym coś pokazujemy razem z Useme. Jak ruszyć z rozliczeniami i jak sobie tam fajnie to przygotować i działać.
Zuza to była naprawdę spora dawka informacji. Cieszę się, że w takim kierunku poszła ta nasza rozmowa. Totalnie spontanicznie, a bardzo fajnie nam wyszła.
Zuza:
Mam nadzieję, że udźwignęliście ciężar tych wszystkich wiadomości i nie czujecie się przytłoczeni. Zachęcam gorąco do tego, żeby odsłuchać jeszcze raz albo trzeci, albo czwarty. I jeśli będziecie mieć pytania albo wątpliwości, jestem pewna, że i Agnieszka i zespół Useme z naszej strony posłuży Wam radą i pomocą.
Wsparcie i pomoc
Agnieszka:
Gorąco polecam też Biuro Obsługi Useme, bo śmiałam się kiedyś, na początku jak z Zuzą rozmawiałyśmy, że pewnie mnie tam nie lubią, bo sporo rzeczy tam ustawiałam, zmieniałam, kombinowałam i jako ten zleceniodawca teoretycznie, a okazało się, że nie. Nie jest tak źle i mogę więcej maili wysyłać, a Oni pomogą 😉
Zuza:
Mówiłam już, że staramy się elastycznie podchodzić do potrzeb użytkowników?
Agnieszka:
Tak, tak i to rzeczywiście jest prawda. Polecam. I jestem pewna, że niejedna Wirtualna Asystentka z tego skorzysta, więc zachęcam.
Zuza, dziękuję Ci jeszcze raz za rozmowę!
Zuza:
Ja też Ci bardzo dziękuję Agnieszko za zaproszenie.
Agnieszka:
Dziękuję także całej Wasze marce Useme za zostanie partnerem akcji Kalendarz Adwentowy Wirtualnej Asystentki 2022 oraz worqAssist.
Życzę Wam kolejnych sukcesów i mam nadzieję, że uda nam się w przyszłości spotkać i porozmawiać, bo nie ukrywam, bardzo fajnie się z Tobą rozmawia i bardzo ciekawe tematy poruszamy.
Zuza:
Gorąco liczę, na kolejne zaproszenie. Życzę wszystkim Twoim słuchaczom, słuchaczkom sukcesów w branży, którą wybrali, a Tobie oczywiście zaangażowanych kursantów.
Agnieszka:
Dziękuje Ci bardzo.
Polecam Ci także zajrzeć na stronę Useme. I jeśli zastanawiasz się, nad tym, jak rozliczać się ze swoimi klientami, to może ta usługa jest dla właśnie Ciebie?!
Wszystkie linki znajdziesz w opisie nagrania.
Uff… było długo. Ale jeśli dotarłeś do tego miejsca, to myślę, że przyznasz mi rację, że było warto.
AUTORKA WPISU
Agnieszka Pojda
CEO worqAssist
Wirtualna Asystentka
Dziękuję Ci za przeczytanie moich treści! Poświęciłam mnóstwo czasu, tworząc je dla Ciebie. Dlatego będzie mi miło, jeśli dasz mi informację zwrotną w komentarzu!
Podziel się linkiem do tego artykułu – podziel się tym artykułem z innymi! Udostępnij go swoim znajomym.Nie zapomnij o pozostawieniu komentarza – Twoje zdanie jest dla mnie ważne. Czytam je wszystkie i biorę do serca!
Dołącz do worqAssist na instagramie i facebooku – zyskasz porcję nowej wiedzy.
Sprawdź więcej na blogu:
5 kluczowych umiejętności dla Wirtualnych Asystentek
Praca Wirtualnej Asystentki to nie tylko organizacja kalendarzy i odpowiadanie na e-maile. To zawód pełen wyzwań, wymagający różnorodnych umiejętności, które pozwalają rozwijać się razem z dynamicznym rynkiem biznesu online.Tegoroczny Kalendarz Adwentowy Wirtualnej...
Kalendarz Adwentowy Wirtualnej Asystentki 2024′
Pomysł na Kalendarz Adwentowy Wirtualnej Asystentki narodził się we mnie już wiele lat temu, jako forma połączenia radości ze Świąt Bożego Narodzenia z rozwojem zawodowym. Jako ogromna fanka świątecznej atmosfery i klimatu grudniowych dni, wymyśliłam, by ten wyjątkowy...
Czy potrzebuję newslettera?
Newsletter to wyjątkowy sposób na bezpośrednią komunikację z klientami, który daje Ci pełną kontrolę nad treścią i formą, bez ograniczeń algorytmów jak w mediach społecznościowych. Dzięki newsletterowi możesz regularnie docierać do osób już zainteresowanych Twoimi...